Samosabotaż można zdefiniować jako każde zachowanie, które jest sprzeczne z nami samymi – naszymi szerszymi celami i wartościami.

Rzadko kiedy podejmujemy się samosabotażu . W rzeczywistości jest zwykle odwrotnie… Możesz być zaskoczony, gdy dowiesz się, że większość zachowań autosabotażowych ma swoje źródło w samozachowawstwie. 

Czasami dokonujemy samosabotażu, aby uciec przed niewygodnymi uczuciami. Być może nie nauczono nas, jak radzić sobie z trudnymi myślami i uczuciami i jak je przetwarzać, dlatego robimy wszystko, co w naszej mocy, aby stłumić je w tej chwili. Możemy na przykład sięgnąć po alkohol i narkotyki, aby znaleźć ulgę – choćby tymczasową.

W zachowaniach autosabotażowych można także wyuczyć się (i przestarzałych) mechanizmów radzenia sobie z przeszłości. Być może, gdy dorastaliśmy, musieliśmy przyjąć pewne zachowania, aby przetrwać. Na przykład jeśli dorastaliśmy w domu, w którym stosowano przemoc, być może musieliśmy się z tego wydostać. Ale chociaż ta wytrzymała fasada mogła nam wtedy pomóc, jeśli przeniesiemy ją do dorosłości, prawdopodobnie będzie to miało szkodliwy wpływ na nasze relacje. 

Jak to się mówi: „neurony, które uruchamiają się razem, łączą się ze sobą”. Mówiąc prościej, mózg lubi to, co znane. Im częściej uruchamiamy obwód neuronowy w naszym mózgu, tym silniejszy staje się ten obwód. 

Dlatego tak trudno jest wyrwać się z zachowań autosabotażowych. Dopóki nie nauczymy się nowych, zdrowszych sposobów myślenia i zachowania i nie będziemy ich stale powtarzać, z łatwością powrócimy do radzenia sobie w sposób, który znamy najlepiej – nawet jeśli będzie to kosztem nas samych.

W takich przypadkach musimy podjąć aktywne kroki, aby przeciwdziałać naszym zachowaniom autosabotażowym. Musimy najpierw zidentyfikować, czym one są, a następnie pracować nad zastąpieniem ich zdrowszymi sposobami nawiązywania relacji i zachowania.

Oznaki zachowań autosabotażowych 

Słuchasz swojego wewnętrznego krytyka – „nie jesteś wystarczająco dobry”, „wszyscy myślą, że jesteś idiotą”, „nic nigdy nie wyjdzie”, „znowu wszystko schrzanisz”… Wszyscy mamy wewnętrznym krytykiem – ale mamy też wybór , czy go słuchać. Istnieje wiele technik, których możemy użyć, aby wyciszyć ten wewnętrzny głos. Ale pierwszym krokiem jest jego identyfikacja. Posłuchaj, jakie historie nam opowiada – i zdaj sobie sprawę, że to nie ty.

Zwlekasz – zwlekanie wynika ze strachu przed porażką. Ironią jest to, że kiedy zwlekamy, w końcu spełniamy naszą własną przepowiednię. Następnym razem, gdy poczujesz potrzebę odłożenia czegoś na później, przyznaj się do dyskomfortu i zrób to mimo wszystko.

Unikasz wszystkiego, co wiąże się z ryzykiem bólu – kiedy czujemy, że spaliliśmy się w życiu, może się okazać, że będziemy unikać sytuacji, które otwierają nas na ponowne doświadczenie tego samego bólu. Ale prawda jest taka, że ​​wszystko, co warto mieć w życiu, wymaga wyjścia poza naszą strefę komfortu – łącznie z miłością.

Używanie substancji psychoaktywnych – alkoholu i narkotyków może na krótką metę pomóc złagodzić ból, ale na dłuższą metę wyrządzają nam szkody. Jeśli sięgasz po butelkę, aby stłumić trudne emocje lub „przejść przez” sytuacje społeczne, jest to znak, że możesz dokonać samosabotażu.

Jesteś zdeklarowanym maniakiem kontroli – czy nam się to podoba, czy nie, nic nie jest trwałe. A kiedy próbujemy kontrolować sytuacje – lub ludzi – utkniemy i blokujemy własny rozwój.

Nie możesz odmówić – być może zastanawiasz się, co jest takiego miłego w byciu miłym facetem? Zadowalanie ludzi jest jedną z najbardziej akceptowanych społecznie form samosabotażu. Granice istnieją po to, aby nas chronić – aby zapewnić, że skierujemy naszą energię w obszary naszego życia, które są tego warte. Bez nich narażamy się na to, że wszędzie nas będą chodzić .

Jesteś opiekunem lub „naprawiaczem” – ciągłe opiekowanie się innymi ludźmi może odwrócić uwagę od stawiania czoła własnym problemom. Może to być także oznaka współuzależnienia.

Cierpisz na niską samoocenę – kiedy nie wierzymy, że jesteśmy godni dobrych rzeczy, możemy podświadomie skazać się na porażkę. W tym sensie pozostajemy „bezpieczni”, udowadniając sobie, że przez cały czas mieliśmy rację.

Jak wyzwolić się z autosabotażu

Uwolnienie się od autosabotażu zwykle wiąże się z zagłębieniem się w przeszłość i odkryciem, skąd ona się bierze. Kiedy już będziemy w stanie określić, gdzie zaczęło się dane zachowanie – i jaką rolę pełniło – możemy ćwiczyć współczucie dla siebie i wybaczanie sobie tego, co zrobiliśmy, gdy byliśmy w trybie przetrwania – kiedy po prostu nie wiedzieliśmy nic lepszego. Od tego momentu możemy zacząć uczyć się zdrowszych i skuteczniejszych sposobów zachowania, które będą nam służyć w dłuższej perspektywie.

Nie utknąłeś. Możesz przerwać cykl. Możesz się wyleczyć.
Artykuł powstał przy współpracy z Pomocnia-Poznan.pl 

O autorze